Tajemnica książki cz. 8
Powrót do książki:
- Nie! Nic o mnie nie wiecie! W tej beznadziejnej szkole nikt mnie nie lubi, bo brzydko się ubieram i mój ojczym jest cieciem!
- Jak śmiesz mówić mi, że jestem cieciem?! Jestem twoim ojcem i już sobie nie wymyślaj! - James nie wytrzymał podszedł do niej i złapał ją za ramiona.
- Nie nie jesteś moim tatą. - Powiedziała z lekkością.
Mary się wtrąciła oderwała córkę od męża.
- Przestań James... Wyjdź, ja z nią pogadam na spokojnie.
- Właśnie James. - Janet uśmiechnęła się jak morderca, a James wyszedł.
Mary zaczęła spokojnie.
- Dlaczego to robisz?
- Kto, ja czy Janet? - Matka przeraziła się jeszcze bardziej.
- Czego od nas chcesz Natanie.
- Tego co dostała Janet. - Powiedział jakby z zasmuceniem.
- Czyli czego? - Zapytała zaniepokojona Mary.
- Miłości mamusiu... - odpowiedział.
- Jaka mamusiu?! - zapytała ze złością - Nie jestem twoją matką!
- Jesteś moją mamą tak jak ksiądz Florian moim tatą. - Wykrzyczał.
- Boże! To miało nie wyjść na jaw... - oznajmiła ze smutkiem Mery, prawie płacząc.
W tym momencie wszedł James i wykrzyczał:
- CO?! Jaki Florian?! Nie czekaj jaki ksiądz Florian?! - Wykrzyczał ze złością, smutkiem i zdumieniem.
- Zrobiłam to dla ciebie James, tak chciałeś mieć dziecko! - Powiedziała rozpłakana Mary.
- Nie, nie zrobiłaś tego dla mnie tylko dla siebie! - Wykrzyknął.
- Kochanie! - Rozpaczliwie zawołała Mary.
- Żadne kochanie, od jutra się wyprowadzam. - Wyszedł trzaskając drzwiami z pokoju, w między czasie spojrzał kontem oka na rozpłakaną i rozmazaną Mary.
Lecz ona nie tracą czasu zaczęła za nim biec i go przepraszać. James nie przyjmował tego do słuchu i ją ignorował. Wychodząc z domu powiedział jeszcze,
- Żyj sobie samotnie z tym demonem od księdza. A mogło być tak pięknie, ale ty wszystko zepsułaś.
Mary po jego wyjściu zaczęła jeszcze bardziej płakać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz