poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział #2.

     I tak to się zaczęło  cz.2

     Po Przyjściu Kamiry dostałam eska od mamy:
,, Prezent jest u mnie w sypialni w pudełku pod łóżkiem. Buziaki Mama :) '' .
Wbiegłam z nią na górę i wyciągnęłyśmy pudełko.
     Były w nim trzy mniejsze pudełka, otwierałyśmy je po kolei.
W pierwszym był diamentowy naszyjnik, w drugim kolczyki z pierścionkiem, a w trzecim bransoletka z około czterdziestoma karatami. Bardzo się ucieszyłam i od razu je założyłam.
Na to Kamira:
  - Ej Elva będziesz mi pożyczać ten naszyjnik lub bransoletkę?- Po czym szturchnęła mnie w ramie.
  - Taaa... Oczywiście.
  - Czekaj idę do kibla w między czasie nalej mi ponczu.
  - Okej czuj się jak u siebie. A tak w ogóle to czemu Kalolina nie przyszła z tobą ?
  - Nie wiem, dzwoniłam do niej ale powiedziała, że musi jeszcze coś załatwić...
  - A spoko.
  - To idę się wyszczać -Uśmiechnęła się do mnie i poszła.
Gdy nalałam nam ponczu i obie poszłyśmy do mojego pokoju w domu wszystkie światła zgasły. Kamira wpadła w histerię i zaczęła krzyczeć, że w domu jest morderca i nas zabije jak w ,,Krzyk 2". Postanowiłyśmy sprawdzić bezpieczniki, które znajdują się za obrazem w salonie. Wpierw Kamira uprzedziła mnie żebym wzięła kij bejsbolowy dla bezpieczeństwa. Gdy stałyśmy w drzwiach salonu zauważyłam, że wejście na taras jest otwarte. Jakimś cudem zapaliły się światła i z za mebli wyskoczyli moi przyjaciele i znajomi krzycząc ,,NIESPODZIANKA!!!". Po tym prawie dostałam zawału lecz byłam bardzo szczęśliwa. Kamira wytłumaczyła mi, że uknuła to wszystko z Kaloliną i tak naprawdę nie poszła do toalety tylko otworzyła wszystkim wejście na taras. Gdy wszyscy się bawili poszłam z Kamirą uprzedzić sąsiednie domy o dzisiejszej głośnej imprezie. Podczas gdy Kalolina pilnowała przyjęcia. Poinformowałam sąsiadów, ponieważ mieszkam na bananowym osiedlu*. Kilku sąsiadów w moim wieku szybko wykombinowało prezenty i poszli ze mna imprezę.
     I wszyscy świetnie zaczęliśmy się bawić.




*Bananowe osiedle- Osiedle bogatych ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz